poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Księga II rozdział XII


Wraz z Dymitrem planowaliśmy iść na sylwestra do rezydencji Aba, który urządzał tam przyjęcie. Moje rany po poparzeniach już się mniej więcej zagoiły na szczęście.  Założyłam na siebie czarna sukienkę ponad kolana, która była idealnie dopasowana, miała także pewnego rodzaju naszyjnik dzięki któremu nie bałam się ze mi spadnie. Mój mąż ubrał czarny garnitur, czarną koszulę i krawat również czarny i wyglądał po prostu bosko.  Gdy go zobaczyłam, kiedy weszłam do pokoju nie mogłam się powstrzymać i go pocałowałam zarzucają mu ręce na szyję.
- Ślicznie wyglądasz kochanie.- Powiedział mój ukochany. Zaśmiałam się.
- Ty też niczego sobie.- Jeszcze raz go pocałowałam.- Do twarzy ci z tą szminką.- Powiedziałam, kiedy zobaczyłam że nie co mojej szminki zostało na jego ustach. Dymitr szybko spojrzał do lustra i zaśmiał się po czym udał się do łazienki. Po chwili wychodziliśmy już z pokoju który zajęliśmy w rezydencji Aba. Zeszliśmy na dół do Sali bankietowej, w której była już spora ilość gości. Sala była pięknie przyozdobiona w złote zasłony i duże świeczniki. Przy wejściu na sale były ustawione stoliki dla gości a w dalszej części parkiet i scena na której zespół grał jakiś spokojny utwór.
Usiedliśmy przy stoliku który był dla nas wyznaczony siedziała przy nim już młoda para, byli to moroje. Kobieta miała około 25 lat a mężczyzna około 30 lat.
-Dobry wieczór.- Przywitaliśmy się z nimi.
-Dobry wieczór, jestem Lucas, a to może narzeczona Layla.- Przedstawił się mężczyzna.
-Ja jestem Rose.- Powiedziałam.- Miło mi poznać.
-Dymitr.- Mój mąż jak zawsze konkretny.
-Jesteście parą?
-Małżeństwem.- Powiedziałam, a mój ukochany wziął mnie za rękę uśmiechając się do mnie.
- Ale jesteście tacy młodzi, my planujemy ślub za dwa miesiące.- Uśmiechnęła się.
-To cudownie, szczęścia życzę.- Powiedziałam a oni podziękowali mi skinieniem głowy. Kiedy na Sali byli już wszyscy goście, została podana kolacja, która była przepyszna. No a potem zabawa.  Tańczyłam z Dymitrem, który był wyśmienitym tancerzem, trochę wypiłam. Zabawa była świetna. Kilka razy tańczyłam także z moim ojcem. Po jakimś czasie poszłam usiąść żeby odpocząć Dymitr musiał na chwilę wyjść więc w spokoju przyglądałam się tańczącym parą.
-To może po jednym małym.- Podszedł do mnie wysoki moroj, jak stwierdził Abe jest to jego kuzyn.
-Nie dziękuję chyba mi wystarczy.- Powiedziałam przepraszająco.
-No ale jak tak może być z wujkiem nie wypijesz.- Powiedział z szerokim uśmiechem, wahałam się jeszcze chwile ale potem stwierdziłam że co mi szkodzi. Mój „wujek” polał mi i sobie.
- No to nasze zdrowie.- Stuknęliśmy się kieliszkami i wypiliśmy. Po nim podeszło do mnie jeszcze kilku moich wujków, kuzynów, cioć i nie wiem kto jeszcze oczywiście każdy chciał wypić po jednym małym. I w taki sposób odpłynęłam.
* * *
Siedziałam przy stole obok wysokiego dampira, który był chyba równie Pjany jak ja. Jego imię było na K… chyba.
-.. no i widzisz Dymitr jest tak cholernie dobry w łóżku, a wiesz że on był moim jedynym partnerem seksualnym?- On spojrzał na mnie zaskoczony.- No wiem że to może być szok ale taka jest prawda. Zresztą on chyba we wszystkim jest dobry.  A ty masz dziewczynę?- Spytałam. Odpowiedział mi coś kompletnie niezrozumiałego przez to że mówił w innym języku i jeszcze był pjany więc tym bardziej nic nie zrozumiałam.
-To napijmy się za to.- Powiedziałam podnosząc kieliszek, co oczywiście zrozumiał. No i znowu film mi się urwał.
* * *
Tańczyłam sama na środku Sali, po prostu ruszałam się w rytm choć nie szło mi chyba to najlepiej, byłam w końcu całkowicie Pjana. Poczułam jakieś ręce na biodrach, w pierwszej chwili pomyślałam że to Dymitr jednak potem poczułam że te ręce są inne niż mojego męża, zaczęłam się wyrywać, ale niestety nie wychodziło mi to najlepiej. Nagle poczułam że natrętne ręce ustępują, obejrzałam się za siebie i zobaczyłam czarną postać odpychającą tego faceta który chciał ze mną tańczyć. W czarnej postaci rozpoznałam Dymitra, mojego wybawiciela. On odwrócił się do mnie, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję.
-Mój ty bohaterze.- Powiedziałam i chciałam go pocałować, jednak on się uchylił.
-Jesteś Pjana.- Stwierdził.
-Ani trochę, wypiłam zaledwie…- Zaczęłam liczyć na palcach, bo nie mogłam się doliczyć, w końcu pokazałam mu siedem na palcach.- osiem.
-Rose zapewniam cię że dużo więcej.- Powiedział i zaczął mnie prowadzić w stronę wyjścia.
-Nie poczekaj.- Powiedziałam, przystanął na chwile a ja się mu wyrwałam i zaczęłam wchodzi cc na krzesło które stało obok, przecież musiałam zatańczyć na stole, już robiłam krok na stół, kiedy czyjeś silne ręce oplotły mnie w pasie i wylądowałam na czyimś ramieniu.
* * *
Dymitr zaniósł mnie do naszego pokoju i tam położył na łóżku. Zaczął zdejmować mi buty i już brał się za sukienkę.
-Szybko działasz, towarzyszu. Nie marnujesz czasu na grę wstępną.- Spojrzał na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Oj Rose do jakiego ty się stanu doprowadziłaś?
-Ale to nie ja to moja ciocia i wujek i kuzyn i kuzynka i piata woda po kisielu. Pić mi się chce.- Stwierdziłam, Dymitr przestał mnie rozbierać.
-Pójdę po szklankę wody, nigdzie się nie ruszaj. I wyszedł. Zobaczyłam że zdążył zdjąć już marynarkę. Zdjęłam swoją sukienkę co nie poszło mi najszybciej ale w końcu się udało i założyłam na samą bieliznę marynarkę mojego męża i położyłam się na łóżku. Kiedy brunet wrócił, wyglądał na nieco zaskoczonego że mam na sobie jego ubranie które było na mnie o wiele za duże.
- Rose co ty robisz?
-Nie podobam ci się taka?- Spytałam i usiadłam na brzegu łóżka powoli zdejmując marynarkę. Dymitr podszedł do mnie i podniósł moją brodę.
- Podobasz, ale jesteś Pjana i musisz iść spać.- Powiedział po czym mnie położył i przykrył, po chwili sam także się położył obok mnie mocno mnie obejmując ramieniem, może chciał żebym nie uciekła nigdzie . Zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz