sobota, 22 sierpnia 2015

Księga II rozdział XVII

Rozprawa trwa już dobrą godzinę, odkąd weszłam na salę zeznawało już pięć osób w tym Lissa, Sonia i Olena, reszta zeznawała na korzyść Elizabeth. Martwiło mnie że pani prokurator ma bardo pewną siebie minę, Dymitr wydawał się przytłoczony tym wszystkim choć dla innych mogło się wydawac że spływa po nim to wszystko jak po kaczce ale w jego oczach był niepokój. Pani adwokat za to była bardzo radosna aż tryskała energią, szkoda tylko że ta radość Nie docierała do innych. Na sale wszedł kolejny świadek. Był to mężczyzna mniej więcej w wieku Dymitra, był dampirem i miał jasne włosy. Spojrzałam na Dymitra który chyba dobrze wiedział kim jest ten mężczyzna i chyba nie darzyli się przyjaźnią. Przedstawił się jako Patric Lerit , pochodził z Rosji i był w wieku Dymitra.
- Co pan wie o tej sprawie?- Zapytała sędzina.
-Nie wiele, wiem za to że Dymitr Bielkov od zawsze miał słabość do młodszych dziewczyn.
-Co pan ma na myśli?- Spytała pani prokurator.
-Może to  że jeszcze kiedy mieliśmy po osiemnaście lat na jednej z imprez tańczył z dużo młodszą od siebie dziewczyną. Zresztą mam jeszcze film z tamtej imprezy mogę go pokazać.
-Proszę bardzo.- Powiedziała sędzina wskazując na kobietę siedzącą przy komputerze która po chwili odtworzyła film z płyty. Na nagraniu faktycznie była impreza świadczyła o tym głośna muzyka, cała sala była pełna ludzi, nie było mowy o jakiejś przestrzeni prywatnej. Osobiście nigdzie  nie widziałam tam Dymitra. Jednak po chwili go zobaczyłam. Wyglądał młodziej niż teraz, był raczej chudszy i miał krótkie włosy. Tańczył z jakąś dziewczyną która faktycznie wyglądała na bardzo młodą, moim zdaniem mogła mieć jakieś 13 lat. Zdziwiło mnie to nie co, spojrzałam na Dymitra który wpatrywał się w film zatopiony we własnych myślach. Dalej oglądałam filmik, w tej chwili była kaperowana inna część Sali więc nie widziałam Dymitra. Po chwili za tańczącymi zobaczyłam jak idzie pod ścianą z tamtą dziewczyną za rękę po chwili zniknęli za drzwiami łazienki. Byłam zaskoczona, spojrzałam ze strachem na Dymitra który nie wyglądał jakby przejął się tym filmem. Kiedy film dobiegł końca okazało się że Patric nie ma nic więcej do powiedzenia.
-Panie Bielkov czy powie nam pan coś na temat tego co tutaj zobaczyliśmy?- mój mąż wstał.
-Owszem, ta dziewczyna  w filmie nazywa się Nina Anderson, chodziła z nami do klasy, tak jak ja miała osiemnaście lat. Byliśmy razem przez jakiś miesiąc. A wygląda tak młodo, bo po prostu już tak ma. Zawsze tak wyglądała, zresztą jej mama również wyglądała bardzo młodo choć była po czterdziestce.- Powiedział ze spokojem, a ja byłam zdziwiona że ta dziewczyna mogła mieć więcej niż czternaście lat.
-Tak to prawda.- Powiedziała Olena wstając.- W domu mam nawet jeszcze ich zdjęcie klasowe.
-Dobrze poproszę wezwać na sale kolejnego świadka.- powiedziała sędzina. Potem było jeszcze kilku świadków, część twierdziła że widziała Dymitra jak biegł w stronę stawku jeszcze ktoś inny stwierdził że to ja biegłam trasą którą na początku rozprawy przywołał Dymitr. Co za absurd. Jeszcze wielu innych świadków mówiło o Dymitrze zarówno w pozytywach jak i negatywach, mój mąż całą rozprawę był spokojny, no a ja momentami miałam ochotę niektórym ludziom dołożyć.  W końcu skończyły się przesłuchania i sędzina udała się na naradę z dwójką swoich „pomocników”. W tym czasie była przerwa i mogłam porozmawiać z resztą niestety Dymitr został od nas oddzielony.  Patrzyliśmy przez chwilę na siebie, widziałam w jego oczach zrezygnowanie. Ale on nie może się poddać, chcę mu przekazać to że wyjdziemy z tego i mam nadzieję że wyczytuje to z mojej twarzy. Szepczę „kocham cię” kiedy zaczyna się już odwraca obdarowywane mnie półuśmiechem a w jego oczach widzę iskierki nadziei. Jego obrończyni za to jest w wyśmienitym humorze, teraz rozmawia przez telefon niedaleko Dymitra i śmieje się do telefonu ta kobieta jest dziwna.
-Hej Rose nie martw się wszystko będzie dobrze.- Podeszłą do mnie Lissa.
-A co jeżeli jednak go oskarżą?
-Nie ma takiej opcji przecież jest niewinny.- Odpowiedział Adrian.- Zresztą wiem że mówi prawdę widziałem jego aurę, normalnie szczerość bije drzwiami i oknami no może po za fragmentem kiedy mówił o tobie za czasów szkolnych.- i wtedy mi zaświtała myśl.
-Ale skoro widziałeś aurę Dymitra, to widziałeś także aurę Elizabeth, czy ona mówiła prawdę?- Adrian zaczął się zastanawiać.
-Tak, przynajmniej to właśnie uważała za prawdę, jak się nad tym zastanowię to w jej aurze faktycznie jest coś niepokojącego, jakby coś na nią nachodziło.- Nie bardzo wiedziałam o co chodzi, ale nie było sensu się nad tym dłużej zastanawiać, bo na sale właśnie weszła sędzina i wszyscy stanęli do ogłoszenia wyroku. Po wstępnej formułce zaczęła mówić:

-Po rozpatrzeniu sprawy sąd orzeka o winie …- Niestety nie mogła skończyć, bo na drzwi od Sali się otworzyły.

4 komentarze:

  1. W takim momencie zakończyć?!? Eh... I teraz będę musiała czekać. Mam nadzieje, że nexta wstawicie niedługo!!!!! Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie! Kończyć w takim momencie?!
    Rozdział genialny! Weny życzę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybrałaś idealny moment na zakończenie, rozdział świetny... co tu jeszcze miałam napisać ?... A, tylko nie każ nam czekać za długo ;)

    OdpowiedzUsuń