poniedziałek, 13 lipca 2015

Księga I rozdział I

Od dwóch tygodni źle się czuje, mam mdłości często zdarza mi się wymiotować. często mam zawroty głowy o zachcianki np. ostatnio miałam ochotę na kiszoną kapustę której nie cierpię. Lissa z resztą ma podobne objawy więc podejrzewam że złapałyśmy jakiegoś wirusa. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi mojego i Dymitra mieszkania na dworze. Jest niewielkie ale mamy je urządzone po swojemu i to się liczy. Powlekłam się do drzwi, gdy je otworzyłam zobaczyłam zapłakaną Lissę.
- O Boże Lissa, co się stało-zapytałam, wprowadzając ją do pokoju.
- Zobacz- Powiedziała podwajając mi test ciążowy, z wynikiem pozytywnym. I wtedy coś mi zaświtało, skoro Lissa miała te same objawy co ja, a ona jest w ciąży, to może ja też. Ale to przecież jest niemożliwe!
- Poczekaj tu na mnie za chwile wrócę.
Wzięłam pieniądze i pobiegłam ile sił w nogach to najbliższej apteki. Wbiegłam jak najszybciej kupiłam test ciążowy i wróciłam do domu. Lissa wciąż siedziała na kanapie. Szybko poszłam do łazienki. Zrobiłam test i wyszłam do Lissy usiadłam obok niej i czekałam. Przyszedł czas aby spojrzeć na test.... jęknęłam
- O Boże. To niemożliwe - wynik był pozytywny.
- Nie martw się ciąża nie jest aż taka zła.
- Ty nie rozumiesz ja nie martwię się, że jestem w ciąży tylko tym, że przecież dampir z dampirem nie może mieć dzieci. A ja przecież nigdy nie byłam z nikim innym niż Dymitrem.
- Na pewno jest jakieś racjonalne wytłumaczenie.
- Nie ma! Nie wiem jak to możliwe ale to dziecko musi być Dymitra - Przytuliłyśmy się do siebie i tak siedziałyśmy przez parę minut. Wtedy Lissa wstała i powiedziała:
- Dobra ja muszę już iść obowiązki wyzywają.
Lissa poszła a ja zostałam sama położyłam się na kanapie i znowu się rozpłakałam po czym zasnęłam. Obudził mnie delikatny dotyk na policzku, a przed sobą zobaczyłam Dymitra
- Witaj piękna nieznajoma.
- Ta nieznajoma ma dla ciebie dobre wieści.
- Jakież to dobre wiadomości może mieć dla mnie dama mego serca?
- Zanim ci powiem musisz mi coś obiecać.
- Co tylko zechcesz Roza. - odpowiedział dając mi całusa.
- Obiecaj, ze stąd nie wyjdziesz.
- Dobrze ale nie do końca rozumiem o co ci chodzi.
- Wiesz, że nigdy cię nie zdradziłam i nigdy bym tego nie zrobiła, bo cię kocham.
- Tak wiem ja także bym nigdy cię nie zdradziłem i nie mam zamiaru tego zrobić. Ale tylko o to ci chodziło?
- Nie. Właśnie o to chodzi, że nie po prostu boje się, że mi nie uwierzysz.
-Rose wiesz że ci ufam i nic nie może mnie powstrzymać abym ci nie uwierzył .
- Ale w coś takiego trudno uwierzyć.
- Rose nie przedłużaj tego cokolwiek to jest poradzimy sobie z tym.
-Gdyby wiedział o czym mówi to by nie udzielił takiej odpowiedzi. - Jestem w ciąży. - Zobaczyłam jak Dymitr z pogodnego staje się... właśnie ciężko to określić. Długo się nie odzywał tylko się we mnie wpatrywał.
- Powiedz coś.
- Ale co ja mogę powiedzieć. Przecież każdy wie, Ze dampir z dampirem nie mogą mieć dzieci. Skoro twierdzisz że mnie nie zdradziłaś jak to jest możliwe.
- Jest tylko jedna opcja jakimś cudem jest to twoje dziecko.
- To niemożliwe. - wstał i zaczął iśd w stronę drzwi.
- Obiecałeś że nie wyjdziesz - Zerwałam się z kanapy ale nagle przed oczami zatańczyły mi gwiazdki i pogrążyłam się w ciemności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz