poniedziałek, 13 lipca 2015

Księga I rozdział II


Obudziłam się, powoli zaczęłam otwierać oczy , wszędzie było bardzo jasno do rąk miałam przypięte jakieś rurki które były przypięte do różnych woreczków z jakimiś płynami. Byłam podłączona także do jakiejś aparatury która badała moje czynności życiowe (chyba tak to się nazywa). Jestem w skrzydle medycznym w jednej z sali z jednym łóżkiem moim. Jest tu jedno okno, telewizor, dwa krzesła, oczywiście łóżko na którym leże i drzwi. Drzwi nagle się otworzyły do pokoju wszedł Dymitr.
- Hej - przywitałam się. 
- Hej Jak się czujesz ?- zapytał.
- Nie wiem. Co ja tu robię?
- Leżysz. - No tyle to zauważyłam.
- Zemdlałaś więc przyniosłem cię tutaj.
- Ale  co się dzieje?
- Zostałaś przebadana. Faktycznie jesteś w ciąży. W dodatku masz urodzić bliźniaki. Po za tym ciąża jest zagrożona więc kolejne 8 miesięcy spędzisz na odpoczywaniu. Ale na początek zostaniesz tu parę dni gdyż lekarze chcą zrobić badania.
- Aha dobra fajnie. Tylko że, ja nie wytrzymam tak długo na odpoczywaniu.                                              - Będziesz musiała. Przy okazji badań lekarz powiedział że, jest możliwość zrobienia testów na ojcostwo.
- czyli mi  nie wierzysz?
- To nie kwestia wiary. Tylko dobrze wiesz, że to niemożliwe. Zawsze nam mówiono, że dwa damipry nie mogą mieć dzieci.
- A co jeśli jakimś cudem to nie będzie twoje dziecko. nie mówię, że tak jest bo nigdy cię nie zdradziłam.
- Nie wiem, zobaczymy. Ale to nie jest jedno dziecko tylko bliźniaki mówiłem ci już.
-  Kurczę byłam za bardzo zaślepiona tymi 8 miesiącami aby doszło do mnie, że to  bliźniaki. Co ja teraz zrobię?
- Nie wiem co ty zrobisz. Ja wiem tylko co my zrobimy. Będziemy się cieszyć.
- Będziesz się cieszył nawet jeżeli to nie będą twoje dziecko? Przepraszam dzieci.
- A mam inny wybór. Kocham cię Roza. Nic na to nie poradzę - podszedł do mnie i usiadł na brzegu łóżka.
- Ja też cię kocham - powiedziałam przytulając się do niego.
Wtedy otworzyły się drzwi i do sali wbiegła Lissa.
- O matko Rose co się stało dopiero dowiedziałam się  , że tu leżysz.
- Spokojnie Lissa. Nic mi nie jest. Resztę może opowie ci Dymitr - I w taki oto sposób kolejne kilka minut Dymitr opowiedział wszystko Lissie. Aż coś do mnie dotarło.
- Ile ja tu już jestem?
- Od 48 godzin.
- Ale co się stało pamiętam tylko że byłam w naszym mieszkaniu, mówiłam ci o ciąży nic więcej nie pamiętam.
- Gdy chciałem wyjść zerwałaś się z kanapy i zemdlałaś. Zaniosłem cię więc tutaj jesteś, przez te dwa dni miałaś robione badania, a ja mogłem sobie wszystko przemyśleć.
- I co sobie tak przemyślałeś?
- Całą to sytuację.
- I do czego doszedłeś?
- Ze cię kocham Roza i jestem gotowy wszystko zaakceptować.
- Ale ja cię nie zdradziłam.
- Wierzę ci ale ciężko mi uwierzyć, że mogli byśmy mieć razem dzieci.
I wtedy sobie przypomniałam o Lissie.
- No tak my tu tylko o mnie. A jak ty się czujesz Lissa?
- Wiesz dobrze powiedziałam już Christianowi, bardzo się ucieszył.
- To się cieszę.                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz