Obudziłam się, powoli zaczęłam otwierać oczy , wszędzie
było bardzo jasno do rąk miałam przypięte jakieś rurki które były przypięte do
różnych woreczków z jakimiś płynami. Byłam podłączona także do jakiejś
aparatury która badała moje czynności życiowe (chyba tak to się nazywa). Jestem
w skrzydle medycznym w jednej z sali z jednym łóżkiem moim. Jest tu jedno okno,
telewizor, dwa krzesła, oczywiście łóżko na którym leże i drzwi. Drzwi nagle
się otworzyły do pokoju wszedł Dymitr.
- Hej - przywitałam się.
- Hej Jak się czujesz ?- zapytał.
- Nie wiem. Co ja tu robię?
- Leżysz. - No tyle to zauważyłam.
- Zemdlałaś więc przyniosłem cię tutaj.
- Ale co się
dzieje?
-
Zostałaś przebadana. Faktycznie jesteś w ciąży. W dodatku masz urodzić
bliźniaki. Po za tym ciąża jest zagrożona więc kolejne 8 miesięcy spędzisz na
odpoczywaniu. Ale na początek zostaniesz tu parę dni gdyż lekarze chcą zrobić
badania.
- Aha
dobra fajnie. Tylko że, ja nie wytrzymam tak długo na odpoczywaniu. - Będziesz
musiała. Przy okazji badań lekarz powiedział że, jest możliwość zrobienia
testów na ojcostwo.
-
czyli mi nie wierzysz?
- To
nie kwestia wiary. Tylko dobrze wiesz, że to niemożliwe. Zawsze nam mówiono, że
dwa damipry nie mogą mieć dzieci.
- A co
jeśli jakimś cudem to nie będzie twoje dziecko. nie mówię, że tak jest bo nigdy
cię nie zdradziłam.
- Nie
wiem, zobaczymy. Ale to nie jest jedno dziecko tylko bliźniaki mówiłem ci już.
- Kurczę byłam za bardzo zaślepiona tymi 8
miesiącami aby doszło do mnie, że to
bliźniaki. Co ja teraz zrobię?
- Nie
wiem co ty zrobisz. Ja wiem tylko co my zrobimy. Będziemy się cieszyć.
-
Będziesz się cieszył nawet jeżeli to nie będą twoje dziecko? Przepraszam
dzieci.
- A
mam inny wybór. Kocham cię Roza. Nic na to nie poradzę - podszedł do mnie i
usiadł na brzegu łóżka.
- Ja
też cię kocham - powiedziałam przytulając się do niego.
Wtedy
otworzyły się drzwi i do sali wbiegła Lissa.
- O
matko Rose co się stało dopiero dowiedziałam się , że tu leżysz.
-
Spokojnie Lissa. Nic mi nie jest. Resztę może opowie ci Dymitr - I w taki oto
sposób kolejne kilka minut Dymitr opowiedział wszystko Lissie. Aż coś do mnie
dotarło.
- Ile
ja tu już jestem?
- Od
48 godzin.
- Ale co
się stało pamiętam tylko że byłam w naszym mieszkaniu, mówiłam ci o ciąży nic
więcej nie pamiętam.
- Gdy
chciałem wyjść zerwałaś się z kanapy i zemdlałaś. Zaniosłem cię więc tutaj
jesteś, przez te dwa dni miałaś robione badania, a ja mogłem sobie wszystko
przemyśleć.
- I co
sobie tak przemyślałeś?
- Całą
to sytuację.
- I do
czego doszedłeś?
- Ze
cię kocham Roza i jestem gotowy wszystko zaakceptować.
- Ale
ja cię nie zdradziłam.
-
Wierzę ci ale ciężko mi uwierzyć, że mogli byśmy mieć razem dzieci.
I wtedy
sobie przypomniałam o Lissie.
- No
tak my tu tylko o mnie. A jak ty się czujesz Lissa?
-
Wiesz dobrze powiedziałam już Christianowi, bardzo się ucieszył.
- To się cieszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz